Pożegnanie p. Wandy

Dziś pożegnaliśmy nauczyciela naszej szkoły, p. Wandę Lisowiec. Oto mowa, którą wygłosił M. Gajewski w trakcie uroczystości pogrzebowych.

Szanowna pogrążona w bólu Rodzino! Drodzy przyjaciele, znajomi i koledzy z pracy śp. Wandy Lisowiec. Szanowni  Uczestnicy Pogrzebu!

 

Dziś 2 września. Dzieci gwarnie wracają do szkoły z radością witając niewidzianych przez dwa miesiące kolegów a potem rozglądają się, by zobaczyć, kto będzie je uczył w nowym roku szkolnym. Przez ostatnie 36 lat, dzieci z gminy Jastrząb wśród różnorakich nauczycielskich głów dostrzec mogły mądrą, nieśmiało uśmiechniętą twarz pani Wandy spoglądającą na nich łagodnym wzrokiem spod dużych okularów. Pierwszy raz zobaczyły ją w roli nauczyciela dzieci z nauczania początkowego  w Nowym Dworze w roku 1982, dziewięć miesięcy po moich narodzinach. W 1999r. pani Wanda rozpoczęła nowy rozdział w swej nauczycielskiej karierze przyjmując posadę pedagoga szkolnego w nowo otworzonym gimnazjum w Jastrzębiu. Kolejna zmiana nastąpiła w 2004r., kiedy pani Wanda zaczęła nauczać wiedzy o społeczeństwie i przygotowania do życia w rodzinie. Przez ostatnie dwa lata pani Wanda uczyła równolegle w Jastrzębiu i Gąsawach Rządowych. Długa i bogata kariera pedagogiczna Wandy Lisowiec zakończyła się w czerwcu tego roku, kiedy przeszła na upragnioną emeryturę, by móc odpocząć po latach aktywności zawodowej, która w ostatnich latach zaczęła już coraz bardziej doskwierać; by  móc w pełni poświęcić się życiu rodzinnemu. W najbliższych dniach otrzymać miała pierwsze świadczenie emerytalne… Ale listonosz nie ma po co pukać w drzwi jej pełnego miłości rodzinnej domu w Sadku, bo Wanda „już nie mieszka tu… Za rzekę w cień starych drzew, pobiegła kiedyś środkiem dnia”, jak śpiewała Halina Frąckowiak w jednej z piosenek.

Bo Wanda już nie mieszka tu. Gdzie w takim razie możemy znaleźć Wandę Lisowiec? Pani Wando, choć nie ma cię tu z nami, znajdziemy Cię w dłoniach Twego męża Adama, które splotły się z Twymi przed wielu laty na ślubnym kobiercu. Znajdziemy Cię w oczach Twych dzieci, Alana, Almy, Ewy i Kai, o których z dumą i entuzjazmem godzinami opowiadałaś podczas wspólnych dyżurów młodemu angliście, którego poznałaś 16 lat temu w jastrzębskim gimnazjum, i który dziś ma zaszczyt żegnać Cię po raz ostatni w imieniu wszystkich nauczycieli, absolwentów i dzieci szkolnych z gminy w której przez tyle lat nauczałaś. Chociaż wtedy, jako kawaler mogłem być nieco przytłoczony nadmiarem informacji, dziś, będąc ojcem, chciałbym wychować mojego syna tak, jak ty wychowałaś swoją ukochaną czwórkę!

Bo Wanda już nie mieszka tu.. Za rzekę w cień starych drzew, pobiegła kiedyś środkiem dnia.. Zostawiła puste miejsce w pokoju nauczycielskim, na którym podczas okienek sprawdzała kartkówki lub oddawała się pasji szydełkowania. Zostawiła szkolny korytarz, który przemierzała przez lata między salami lekcyjnymi dźwigając torbę pełną pomocy naukowych, zawsze znajdując czas, by zatrzymać się i porozmawiać o polityce, rodzinie i życiu.

Bo Wanda już nie mieszka tu.. Wierzę, że jednak mieszka na każdej karcie podręcznika do WoSu czytanego przez jastrzębskie dzieci, w każdej obrączce absolwenta, którego przygotowywała do życia w rodzinie, w duszy każdego dziecka, które stawiało pierwsze kroki na trudnej drodze dojrzewania pod baczną opieką pani Lisowiec. Wierzę, że już na zawsze zamieszka na poczesnym miejscu w sercu każdego, kto miał zaszczyt poznać Wandę Lisowiec.

 

Za rzekę w cień starych drzew
Pobiegła kiedyś środkiem dnia
Muzykę wzieła z sobą jakiś wiersz
Drobiazgów parę parę zdjęć
Sukienkę lekką tak jak mgła
Czy teraz jej łatwiej żyć
Czy nie tnie w twarz poranny chłód
Bo między nami odkąd nie ma jej
Zwykłego ciepła mniej i mniej
I gorzki bywa nawet miód

Kochała kruche trawy źdźbło
Wierzyła w dźwięk trącanych strun
Nic więcej ci nie powiem o niej bo
Bo Wanda już nie mieszka tu…