Droga krzyżowa w DPSie w Wierzbicy

Klasa 1b oraz Ewelina Kosela  z 3c zaprezentowali dziś poetycką drogę krzyżową w Domu Pomocy Społecznej w Wierzbicy.

Kliknij na obrazek
 

Oto tekst rozważań:

<title></title><style type=”text/css”></style>

Wstęp

Mieli wszytsko:

mieli Prawdę,

mieli Prawo

mieli Pewność

mieli Proroków

Brakowalo im tylko Boga.

Właśnie kupili go za 30 srebrników.

Człowiek pewien, który był ojczyznąBoga,

Skazał Go na wygnanie.

Bóg, pochyliwszy smutnie głowę,

Odszedł bez słowa,

Ale zawsze tęsknił za powrotem

Do człowieka, który był Jegoojczyzną.

Stacja I

Jezus na śmierć skanazny

Skazali Boga na śmierć

przeklęli Go

wtrącili do piekła…

Głupcy!

To własnie tam chciał iść!

Miał dosyć świątyń,

formalności rytuału,

bezdusznych ceremonii..

Bóg czuł się swobodnie

tylko z biednymi

z przeklętymi, z więżniami,

z uchodźcami,

z odrzuconymi,

paralitykami nieszczęścia,

trędowatymi nadziei.

Z tymi, których świat odrzucił.

To właśnie poprzez ukazanie się

w całej swej nędzy

Bóg odmówił bycia częścią ichporządku.

Stacja II

Jezus bierze krzyż na swe ramiona

Piotr, skała, jest samotny.

Bo skały są zawsze samotne.

Piotr odrzuca człowieka,

tylko czlowieka.

Od tej pory, odrzucić człowieka

zawsze będzie znaczyć – odrzucićBoga!

Bóg już nie jest ideą, pomysłem,wyobrażeniem.

Odrzucając Go, Piotr dał Bogu życie.

Bóg nie jest już myślą,

ale twarzą pełną łez.

Stacja III

Pierwszy upadek

Bóg zostaje wygnany z miasta,

niczym Adam z raju.

Jak Adam,

Bóg zostaje skazany na śmierć.

Bóg upada na ziemię jak martwy liść.

Bóg na ziemi jak upuszczona gazeta.

Bóg upada w nieznane

doczesne

wypełniając w ten sposób pustkę

zostawioną przez ten świat.

Stacja IV

Jezus spotyka matkę

Jezuz spotyka matkę

Jezus mija matkę.

Przyniosła go na świat.

Jest tu.

Przyszła tu

by doprowadzić go na śmierć.

Jakież to prawdziwe:

śmierć to narodziny

i że narodziny nigdy się nie kończą.

Stacja V

Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi nieśćkrzyż

Nie z własnej woli dźwigałem Twójkrzyż,

Panie.

Kazali.

Wracałem z pola do domu

Po ciężkiej pracy

I byłem zmęczony.

Gdy szedłem u podnóża Golgoty,

I Ciebie,

Padającego pod ciężarem krzyża.

Chciałem Cię ominąć

– Nie lubię takiego widowiska –

Ale centurion chwycił mnie za ramię

I krzyknął:

„Ponieś ten krzyż!”

Cóż miałem robić?

Musiałem.

Kazali.

Stacja VI

Święta Weronika ociera twarz Jezusowi

Weroniko, która nigdy nie istniałaś,

Ale powinnaś istnieć,

Weroniko, ocierająca chustą

Skrwawione czoło Pana,

Patronko wszystkiego,

Co nie było,

Ale co powinno być,

Co się nie stało,

Ale co powinno się stać,

Ucieleśnij się w naszych dziejach,

Służebna niewiasto,

Miłosierna wyobraźni ludzka,

Ocierająca chustą

Czoło samotnego Boga.

Stacja VII

Drugi upadek

Bóg upada jak deszcz

na pustynne wydmy;

kamienie prerii przemieniają się wkwiaty.

Cisza staje się ogrodem.

Bóg pada

jak promień słońca na wiosnę.

Upadłszy po raz drugi

Bóg staje się nie naszym światem,

ale naszym pragnieniem.

Stacja VIII

Jezus pociesza płaczące niewiastyjerozolimskie

Przyszły zoabczyć zdobywcę

a oto jagnię w rzeźni.

Spodziewali się zobaczyć brązowe

dynamiczne ciało

z wyśmienitymi mięśniami i stalowymuśmiechem

a oto znajdują zwyczajnego skazańca.

Śniły o Mesjaszu

a znajdują robaka.

Przyszły ujrzeć cud

ale tym razem

woda nie zmieni się w wino:

popłynie tylko krew.

Stacja IX

Trzeci upadek

Po raz trzeci

najwyższy z najwyższych

upada w głębokości.

Bóg nie gra człowieka

jak aktor.

Ciało Boga nie jest przebraniem

Ciało Boga nie jest drugim domem.

Bóg upada po raz trzeci.

Bóg jest swoim ciałem.

Bóg sięga granic.

I w ten sposób

Bóg jest Bogiem.

Bóg wybrał sobie

drogę obcego człowieka.

Stacja X

Jezus z szat obnażony

Bóg jest nagi.

Jak nowonarodzone dziecko.

Jak noworodek na progu łona swejmatki.

To drugie narodziny.

Bóg jest nagi.

Nic nie zabierze z tego świata,

nic nań nie przyniósł

z naszych dóbr, dochodów

naszych małych zmartwień.

Bóg odchodzi tak nagi jak przyszedł.

Stacja XI

Jezus przybity do krzyża

Dla gwoździ

Bóg musi otworzyć swe dłonie,

które siały ziarna.

Bóg musi unieść stopy,

które chodziły po wodzie.

Stacja XII

Jezus umiera na krzyżu

O Matko Boga, o Matko stojąca

Może w tym miejscu, gdzie ja terazstoję,

Wpatrzona w żółte ciało swego Syna,

W owoc żywota i świętą gromnicę

Na krzyż przybitą. Z wolna wosktopnieje

I coraz mniejszy staje się płomyczek,

Pełga jak motyl i złożywszy skrzydła

Jak do modlitwy gaśnie wśródciemności,

Które Bóg dobył jak szpadę zjaszczura

Z samego środka słonecznego dnia.

O, zakryj oczy i nie patrz na dramat,

Kowalu siedmiu mieczów, które Matka

W sercu poczuła, gdy Jej Syn, zdążając

Jak błyskawica po piorunochronie

Krzyża, wstąpił w sad oliwny

Raju i wszystkim ludziom udowodnił,

Że Bóg potrafi jak człowiek umierać.

Od tej pory, człowiek przybity dokrzyża

będzie płonącym obrazem Boga…

Stacja XIII

Jezus zdjęty z krzyża

Burza przeminęła, a wzgórze prawiepuste. Nie ma już tych, co krzyczeli „ukrzyżuj!”

Jestem, jeszcze jestem na tej drodze.

W moich uszach brzmi ten krzyk, ale ichgłosów już nie słyszę. Słyszę tylko swój własny głos, swójkrzyk bezrozumny i ten krzyk mnie ogłusza. Rozpatrz ogarnia mojeserce i wydaje mi się, że wszystko jest stracone.

Wtedy Matka patrzy na mnie i Jej wzrokmnie ratuje.

Stacja XIV

Ciało Jezusa złożono do grobu

Jak zgłębić tajemnicę tego Całunu,

Tajemnicę ciosu

Zadanego kijem

Przez policzki

Na odlew,

Tajemnicę złamanego nosa,

Tajemnicę krwi stężałej w kątachwarg,

Włosów wyrwanych z brody,

Rozciętej brwi,

Przebitych rąk i nóg,

I boku,

Jak zgłębić ten dramat utrwalony napłótnie,

Na tkaninie

Zwiniętej i porzuconej w pośpiechu

Na ziemi…

Czyje ręce Ciebie utkały,

Na jakich krosnach Ciebie utkały,

Na jakim targu Ciebie sprzedano,

I jaki kupiec Cię sprzedał,

I ile denarów zażądał za Ciebie,

Tkanino wieczności,

Pośmiertna szato Boga?

Zakończenie

Wracajmy do ran Chrystusowych

Jak jelenie do wiecznych źródeł,

Klęknijmy nad ich brzegiem

I pochylmy nisko nasze głowy

Nad cienistą głębokością krwi.