Vivat 3 maj!

Niedzielny koncert Czerwonych Gitar w Szydłowcu spowodował ponowne odkrycie tegoż zespołu przez autora bloga. Do tej pory, brałem „polskich beatlesów” za rodzaj pewnika – ot, zawsze gdzieśtam byli w radiu i grali nieśmiertelne przeboje typu „Matura” bądź „Nikt na świecie nie wie”. Ale jak się dokładniej przyjrzeć, ich twórczość zaskakuje. Można odnaleźć w niej elementy chyba każdego stylu muzycznego, jaki się narodził i miał dopiero narodzić, przyzwoite teksty  no i melodie.  Czerwone Gitary wypromowały masę piosenek, które można śmiało zaliczyć do tzw. melody makers – najpopularniejszych, najbardziej rozpoznawalnych i najczęściej nuconych melodii. Warto w okolicach święta narodowego posłuchać piosenek zespołu, który został uznany w prasowym plebiscycie za najlepszą polską grupę muzyczną dwudziestego wieku! I dlatego to właśnie ich piosenka znalazła się w podkładzie ostatniej akademii.