Budząca się do życia natura…

Mea culpa. Moja wina, po łacinie. Od ponad tygodnia, nie było notki, co musiało zawieść stałych czytelników bloga. Przepraszam. Ale sami widzicie – nadchodzi wiosna i człowiek chętniej bierze do ręki aparat niż klawiaturę. Dziś kilka ujęć schwyconej in flagranti natury, rozbudzającej się z zimowego snu, przeciągającej się jeszce w pieleszach. Już wkrótce rozkwitnie zielenością […]