Asy przestworzy w radomskim Heliosie

Klasy trzecie gimnazjum wraz klasą 8a udały się dziś do radomskiego kina Helios pod opieką Beaty Leśniewskiej, Zbigniewa Sarnata, Leszka Mąkoli i Michała Gajewskiego, by obejrzeć film Dywizjon 303. Historia prawdziwa. Inspirowana szkolną lekturą autora ojca polskiej literatury faktu Arkadego Fiedlera, polsko-brytyjska kooperacja przedstawia w dość cukierkowy sposób losy najsławniejszego polskiego dywizjonu lotniczego. Grani przez plejadę polskich gwiazd lotnicy, początkowo niechętnie traktowani przez Brytyjczyków, z czasem udowadniają swoją odwagę i fachowość, czym zyskują uznanie swoich przełożonych i społeczeństwa. Polacy stają się prawdziwymi asami przestworzy zadającymi poważne straty przeciwnikowi unikając przy tym uszczerbku na życiu i zdrowiu własnych pilotów. Na pochwałę zasługuje dopasowanie wizualne aktorów do odgrywanych przez nich lotników oraz efekty specjalne, czyli sceny walki. Chociaż nie ma w nich zbyt wielkiego rozmachu, to ogląda się je dobrze i widać zdecydowaną poprawę techniczną w stosunku do sławnego wiedźminowskiego smoka. Fabuła filmu mogłaby być poprowadzona nieco bardziej logicznie i spójnie, brakuje w niej wyrazistego zakończenia i konsekwencji w prowadzeniu poszczególnych wątków. Anachronizmem wydaje się być zacytowanie słów W. Churchilla „nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak niewielu” jako pochwały polskich lotników – w tekście przemówienia cytat ten dotyczy lotników brytyjskich! Nieco szkoda też, że autorzy filmu nie dopowiedzieli, jaki los spotkał polskich obrońców brytyjskich przestworzy po wojnie

Mimo pewnych niedostatków, film warto obejrzeć, by przypomnieć sobie kolejny zwycięski rozdział w historii Polski albo po to, by skonfrontować ze szkolną lekturą. Poza tym, któż z nas nie lubi pięknych obrazów przestworzy, skrzydlatych maszyn latających w chmurach i przystojnych bohaterów siedzących za ich sterami?

 

M. Gajewski