Hm, zielony jasny? ma pan szczescie ze to jedna linika! bo to strasznie sie czyta! Fotki fajne, i zabawa chyba tez u nas narazie nic fajnego sie nie zapowiada: (( buuu pozdrawiam serdecznie.
wiem, wiem ale chodzilo mi o walentynki ze pewnie cos glupiego wymysla 😉 albo nic nie wymysla co gorsza mam takie mysli. A pan cos ciekawego ma w planie?:) czy tajemnica zawodowa?
Szykuję plan zamachu na Amorka.. Jeśli to wypali, od przyszłego roku nie będzie walentynek… Swoją drogą, w Stanach najwięcej par rozstaje się w okolicach tego święta!
Ja oczywiscie tez nie lubie tego swieta, ale jakas nadzieje mam ze chociaz jedna lekcja przepadnie heheh ;)) jeden plus calej tej sytuacji- moze bede robila zdjecia :)))))
Michał Gajewski
4 lutego, 2008 @
20:17
mam wrażenie, że ostatnio wszycy robią zdjęcia…
Mili15
4 lutego, 2008 @
20:22
wszyscy? hm, chyba nie ;)) ja jestem w ekipie u nas szkolnej ktora zajmuje sie nia wiec moze bede robila zdjecia ale moje szczescie gwarantuje ze mala szansa na to ;)) to wiec co pan planuje na te walentynkowy koszmar? u nas bedzie przedstawienie hahah! i poczta walentynkowa chyba 😉
Michał Gajewski
4 lutego, 2008 @
22:03
Ja przepytam szczegółowo wszystkich zakochanych! I w ten sposób dokonam rzezi walentynek!
Phi… Co za szczęście, że Walentynki wypadły w ferie i szkolne pary były bezpieczne, z daleka od Pana Okrutnego.:P Proszę tylko pamiętać, że podobno kropla miłości jest więcej warta, niż ocean rozumu… Może Pascal tymi słowami troszkę przesadził, ale coś w tym jednak jest…
No chciałem początkowo, niczym Oliver Cromwel zakazujący świętowania Bożego Narodzenia, zakazać walentynek, ale dzisiaj mi już w sumie przeszło nawet skrycie przyznam, że zaczynam za nimi tęsknić…
Można i tak… 🙂 Ciekawe, może jak jakiś polityk zobaczy jak Pan kocha Polskę, będzie Pan mniejsze podatki płacił czy co…;) Chociaż pewnie Pana to nie interesuje- to na pewno musi być bezinteresowna miłość;) taka mimo wszystko…:)
Michał Gajewski
15 lutego, 2008 @
15:06
Oj, musiałaś wspomnieć to okropne słowo „podatki”.. Przychodzi mi na myśl to anglosaskie przysłowie – „w życiu są pewne tylko dwie rzeczy – śmierc i podatki”.
Proszę…;) Co prawda to nie mój ulubiony, bo ulubiony z Kochanowskiego to „Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje…”
Michał Gajewski
15 lutego, 2008 @
16:21
Slicznie. A mnie zawsze jakos poruszała ta „szekspirowska” fraszka:Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,Wszystko to minie jako polna trawa;Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.
Hmmmm bardzo mądra… Lubię jeszcze tę :Kto tak mądry, że zgadnie,Co nań jutro przypadnie?Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba.Koniec z Kochanowskim-ferie mam…;)
Michał Gajewski
15 lutego, 2008 @
16:37
Więc na ferie proponuje jakiegoś poetę spoza kanonu szkolnego!
Nie, jeszcze nie przebrnęłam przez tych szkolnych… Na razie Stachura- kilka jego wierszy jest w kanonie, ale jeszcze do nich nie dotarliśmy, więc radzę sobie sama. No chyba, że ma Pan coś do polecenia?
Michał Gajewski
15 lutego, 2008 @
16:49
Stachurę miałem na myśli też, jednakże poleciłbym coś z poetów zachodnich, np T.S. Eliota czy chociażby Pablo Nerudę… Sonety Szekspira też są piękne.. Nawet w tłumaczeniu…Z poetów północnoamerykańskich polecam Whalta Whitmana czy Emily Dickinson.
4 lutego, 2008 @ 19:17
Hm, zielony jasny? ma pan szczescie ze to jedna linika! bo to strasznie sie czyta! Fotki fajne, i zabawa chyba tez u nas narazie nic fajnego sie nie zapowiada: (( buuu pozdrawiam serdecznie.
4 lutego, 2008 @ 19:22
No a jak ma się zapowiadać, skoro Wielki Post za pasem?
4 lutego, 2008 @ 19:48
wiem, wiem ale chodzilo mi o walentynki ze pewnie cos glupiego wymysla 😉 albo nic nie wymysla co gorsza mam takie mysli. A pan cos ciekawego ma w planie?:) czy tajemnica zawodowa?
4 lutego, 2008 @ 19:59
Szykuję plan zamachu na Amorka.. Jeśli to wypali, od przyszłego roku nie będzie walentynek… Swoją drogą, w Stanach najwięcej par rozstaje się w okolicach tego święta!
4 lutego, 2008 @ 20:15
Ja oczywiscie tez nie lubie tego swieta, ale jakas nadzieje mam ze chociaz jedna lekcja przepadnie heheh ;)) jeden plus calej tej sytuacji- moze bede robila zdjecia :)))))
4 lutego, 2008 @ 20:17
mam wrażenie, że ostatnio wszycy robią zdjęcia…
4 lutego, 2008 @ 20:22
wszyscy? hm, chyba nie ;)) ja jestem w ekipie u nas szkolnej ktora zajmuje sie nia wiec moze bede robila zdjecia ale moje szczescie gwarantuje ze mala szansa na to ;)) to wiec co pan planuje na te walentynkowy koszmar? u nas bedzie przedstawienie hahah! i poczta walentynkowa chyba 😉
4 lutego, 2008 @ 22:03
Ja przepytam szczegółowo wszystkich zakochanych! I w ten sposób dokonam rzezi walentynek!
15 lutego, 2008 @ 14:23
Phi… Co za szczęście, że Walentynki wypadły w ferie i szkolne pary były bezpieczne, z daleka od Pana Okrutnego.:P Proszę tylko pamiętać, że podobno kropla miłości jest więcej warta, niż ocean rozumu… Może Pascal tymi słowami troszkę przesadził, ale coś w tym jednak jest…
15 lutego, 2008 @ 14:43
To niby ja jestem Panem Okrutnym?????
15 lutego, 2008 @ 14:44
No a kto chce dokonać rzezi Walentynek…?
15 lutego, 2008 @ 14:48
No chciałem początkowo, niczym Oliver Cromwel zakazujący świętowania Bożego Narodzenia, zakazać walentynek, ale dzisiaj mi już w sumie przeszło nawet skrycie przyznam, że zaczynam za nimi tęsknić…
15 lutego, 2008 @ 14:51
No widzi Pan… Luzik… Już za rok będą następne:) Zresztą- sam Pan powiedział, że każdy dzień jest dobry do tego by okazywać miłość itd. Do dzieła:);)
15 lutego, 2008 @ 14:54
Lecę więc wywiesic flage by okazać miłość do Ojczyzny!
15 lutego, 2008 @ 14:58
Można i tak… 🙂 Ciekawe, może jak jakiś polityk zobaczy jak Pan kocha Polskę, będzie Pan mniejsze podatki płacił czy co…;) Chociaż pewnie Pana to nie interesuje- to na pewno musi być bezinteresowna miłość;) taka mimo wszystko…:)
15 lutego, 2008 @ 15:06
Oj, musiałaś wspomnieć to okropne słowo „podatki”.. Przychodzi mi na myśl to anglosaskie przysłowie – „w życiu są pewne tylko dwie rzeczy – śmierc i podatki”.
15 lutego, 2008 @ 15:13
Przepraszam, my jeszcze-dzieci się tak nimi nie przejmujemy;) Nie pomyślałam…
15 lutego, 2008 @ 15:24
A my już zarabiający marszczymy czoła nad widmem podatków i nieubłaganej śmierci…
15 lutego, 2008 @ 15:28
No cóż, każdy wiek przynosi jakieś zmartwienia;)
15 lutego, 2008 @ 15:49
Zajechało mi Kochanowskim! Jesień cośtam jabłka rozmaite nosi…
15 lutego, 2008 @ 16:00
„Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa, Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.”
15 lutego, 2008 @ 16:07
O właśnie, ten cytat miałem na mysli! Dziekuję za zacytowanie!
15 lutego, 2008 @ 16:12
Proszę…;) Co prawda to nie mój ulubiony, bo ulubiony z Kochanowskiego to „Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje…”
15 lutego, 2008 @ 16:21
Slicznie. A mnie zawsze jakos poruszała ta „szekspirowska” fraszka:Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,Wszystko to minie jako polna trawa;Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.
15 lutego, 2008 @ 16:34
Hmmmm bardzo mądra… Lubię jeszcze tę :Kto tak mądry, że zgadnie,Co nań jutro przypadnie?Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba.Koniec z Kochanowskim-ferie mam…;)
15 lutego, 2008 @ 16:37
Więc na ferie proponuje jakiegoś poetę spoza kanonu szkolnego!
15 lutego, 2008 @ 16:41
Nie, jeszcze nie przebrnęłam przez tych szkolnych… Na razie Stachura- kilka jego wierszy jest w kanonie, ale jeszcze do nich nie dotarliśmy, więc radzę sobie sama. No chyba, że ma Pan coś do polecenia?
15 lutego, 2008 @ 16:49
Stachurę miałem na myśli też, jednakże poleciłbym coś z poetów zachodnich, np T.S. Eliota czy chociażby Pablo Nerudę… Sonety Szekspira też są piękne.. Nawet w tłumaczeniu…Z poetów północnoamerykańskich polecam Whalta Whitmana czy Emily Dickinson.
15 lutego, 2008 @ 16:53
Hmmm. Jak zakończę Stachurę i Wojaczka (moim kochani wyklęci poeci), wezmę się za tych, o których Pan wspomniał…
15 lutego, 2008 @ 16:57
Hm, Wojaczka wożę w samochodzie, ale nie byłem pewien czy wypada mi w tym miejscu o nim wspominać..
24 lutego, 2008 @ 23:36
O jeJ jEsTeM TaM……PiĘkNy FoCiAsZeK PoZdRo DlA FoToGrAfA :P:P
25 lutego, 2008 @ 06:52
fotograf dziekuje i tez pozdrawia
11 marca, 2008 @ 14:33
Śliczna fotka,szkoda tylko ze ja na niej jestem bo okropnie wyszlam.heh…:)
11 marca, 2008 @ 15:06
A ktora jestes na tym zdjeciu?
12 marca, 2008 @ 21:03
Ta pierwsza.W bialej tunice:))
13 marca, 2008 @ 07:47
E, no to nie jest zle..
17 marca, 2008 @ 16:57
Och,dziekuje za pocieszenie:)
17 marca, 2008 @ 18:49
Pomysl sobie np ze takie siostry Kopciuszka to maja ciezka sytuacje…