Na straży pamięci

Szkoła musi być strażnikiem wartości i powiernikiem zbiorowej pamięci. W przeciwnym razie grozi jej unicestwienie w morzu atrakcyjnie opakowanej nicości wylewającym się z ekranów telewizora, komputera i smartfonu. Bez wskazania wychowankom skąd idą i dokąd zmierzają oraz uświadomienia im, jakich drogowskazów należy przestrzegać, istnieje obawa, że wyrosną albo na zdyscyplinowane automaty z bismarckowskiej armii bezrefleksyjnie naciskające kolejne przyciski w fabryce lub te odpalające wyrzutnie rakietowe, albo na nihilistyczne wieczne dzieci-kwiaty, którym z afirmatywnej zasady św. Augustyna „Kochaj i rób co chcesz” zostanie żałosne „Róbta co chceta”. Wyprawa na groby wydaje się być niezawodną lekcją wartości definiujących człowieczeństwo i polskość w świecie nieustannie prącym naprzód i testującym nowe idee. Gdy już zapomnimy o grobach, stracimy i jedno i drugie, bo to przecież pochówek zmarłych odróżniał homo sapiens od innych człekokształtnych a polska celebracja pamięci o zmarłych odróżnia nasz naród od innych nacji.

A jak to wygląda w praktyce? Trwa lekcja wychowawcza. Idziemy na skróty w kierunku cmentarza, ulicą Mickiewicza. Ocalałe pojedyncze egzemplarze starej zabudowy przywodzą na myśl historię Jastrzębia. Słońce świeci na nas resztkami promieni, niedługo znów zniknie i pozostawi nas w paradepresyjnych nastrojach na kilka miesięcy. Na razie chwytamy te resztki światła, radzi, że udało nam się wydostać chociaż na chwilę ze szkoły – nawet ta najładniejsza i najnowocześniejsza nie zastąpi świeżego powietrza i słońca. Dziewczęta z 1c niosą zakupione przez UG wieńce, chłopcy dźwigają zgrzewki zniczy. Z towarzyszącymi nam reprezentantami Zarządu SU omawiamy nadchodzącą uroczystość ślubowania pierwszych klas.

Docieramy na cmentarz. Na początek identyfikujemy groby bohaterów wojennych. Przy jednym z nich spotykamy p. Kasię Kwintal z jej grupą. Po krótkiej naradzie postanawiamy wyczyścić nagrobki. P. Kasia wraca do szkoły, ja rozdzielam zadania – SU czyści jeden z grobów,dwa kolejne kilkoro uczniów z 1c. Pozostali idą ze mną na wycieczkę fakultatywną. Wędrujemy po cmentarzu przystając przy grobach absolwentów i nauczycieli. Opowiadam kolejnemu pokoleniu ich historie, staram się przybliżyć ludzi spoglądających na nas z porcelanowych zdjęć. Na każdym przystanku zapalamy znicz i odmawiamy modlitwę.

Na chwilę wracamy do grobu z napisem „Polegli na polu chwały” odnawianym przez SU. Przyglądam się literkom, prostokątnej obwódce wokół płyty i zarysowi krzyża. Wydaje się, że pokryte były białą farbą, ale pozostały już tylko jej złuszczone resztki. Dzwonię do szkoły, p. Dyrektor organizuje białą farbę olejną, dostarcza ją p. Agnieszka, która przyprowadza na cmentarz kolejną grupę gimnazjalistów. Zobieram „moje dzieci” do szkoły, p. Agnieszka zostaje ze swoimi na cmentarzu. Zostawiamy ich klęczących nad grobem, macząjących pędzelki w puszcze farby stojącej na środku kamiennej płyty i pokrywających gęstą farbą rowki liter. Grobowiec odzyskuje chociaż część swego dawnego blasku – przydałoby mu się jeszcze jakieś profesjonalne czyszczenie kamienia, ale to już ponad nasze możliwości. Wracając składamy wieńce na pozostałych grobach żołnierzy, zapalamy znicze. Idziemy w stronę szkoły a pod stopami szeleszczą nam ostatnie liście tej jesieni. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy chmury przesłoniły słońce. Minęła kolejna lekcja wychowawcza.

Galeria zdjęć:

Kliknij, aby zoabczyć więcej
Kliknij, aby zoabczyć więcej

 

Galeria T. Kuźduba: