Machina zostaje wprawiona w ruch…

  Patrząc na date wpisu, zorientujesz sie drogi czytelniku, że opowiem o pierwszym dniu szkoły z blisko dwumiesięcznej juz perspektywy. Jak wspominam tamten dzień? Był na pewno cieplejszy od dzisiejszego, mniej wietrzny. Pamiętam tez unoszącą się wokół atmosferę przygnębienia, ale może to tylko moje subiektywne odczucie.. Jak zwykle najpierw msza święta odprawiona przez nowego wikarego (wstyd przyznać, do tej pory nie wiem jak sie nazywa, cóż, nie jestem tutejszy..) a potem uroczyste rozpoczęcie. Tym razem odbyło się na placu szkolnym, w miejscu gdzie w czerwcu odbył się nasz sławny festyn. Pan dyrektor siedział dokładnie w miejscu gdzie była scena (a na niej, jak pamietacie ja w roli wodzireja!), obok niego pani wójt Zofia Kosno, przewodniczący Rady Rodziców i ksiądz proboszcz. Były przemówienia, były informacje. Popatrzcie zresztą sami, jak to wyglądało.